sobota, 24 maja 2014

Cz.36

*Natalie*
Minął już tydzień od wyznania Zayn'owi o ciąży. Wściekł się, powiedział że nie chce mnie znać. Cholernie mnie zranił. To nie była tylko moja wina! Przecież mieliśmy prezerwatywę prawda?
Dzień po wyznaniu:Nie spałam,nie piłam,nie jadłam. Z nikim nie chciałam rozmawiać. Wyglądałam jak tzw.,,Wrak człowieka''. Nicol przyszła do mnie. Ona lepiej zareagowała na wieść o nowym członku naszej rodziny niż Zayn. Myślałam że będzie odwrotnie. Niestety,myliłam się. 
Drugi dzień: Około dziewiątej usłyszałam warkot silnika na moim podwórku. Niechętnie zwlekłam się z łóżka i podeszłam do okna. Harry przyjechał. No to jesteśmy w dupie...Poszłam otworzyć.
-Hej...Um...Jak się czujesz mała?-Spojrzał mi głęboko w oczy. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Byłam za bardzo roztrzęsiona. Niepewnie podeszłam do niego i wtuliłam się w jego koszule. Nie hamowałam już łez. Przy nim nie wstydziłam się płakać, nawet jeśli nas kiedyś,coś łączyło.
Weszliśmy w głąb domu. Resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu jakiś durnych telenowel. Harry siedział cicho,choć wiedziałam że nie jest zainteresowany telewizorem. Zamiast oglądać film,podziwiał mój prawy profil. 
Trzeci dzień: Chyba najgorszy. Cała dzień sama. Próbowałam się jakoś skontaktować z Zayn'em ale na marne. Ciągle poczta. Do chuja co sie z nim dzieje?! Wzięłam głęboki wdech i rzuciłam telefonem o najbliższą ścianę,komórka rozpryskała się na małe kawałki a ja opadłam na łóżko szlochając.
Dzień czwarty: Kathy u mnie w odwiedzinach. No lepiej być nie mogło! Chyba wolałam już tą przytłaczającą samotność, niż siedzenie w jednym pomieszczeniu z moją pojebaną siostrzyczką która ożeniła się z moim byłym chłopakiem. Gdzie tu jest jakiś sens?!
Dzień piąty: Zaczęłam powoli mówić,lecz czy to można nazwać mówieniem? Bełkot..tylko to potrafiłam wypowiedzieć. 
Dzień szósty: Nicol u mnie z wizytą. Dzięki niej zjadłam na śniadanie: Płatki z mlekiem! Także zaczęłam powoli mówić. Około dziewiętnastej przyjechał po nią Harry. Chciał ze mną pogadać,twierdził że to ważne ale Nicol śpieszyła się do domu więc powiedział że przyjedzie następnego dnia. 
Teraz siedzę w salonie,opycham sie lodami i płaczę ponieważ oglądam film pt,,Zmierzch''
Pukanie. To na pewno Harry. Mogłabym mu zaufać i powiedzieć co zrobiłam? Chyba tak. Poszłam otworzyć.

***
-CO TAKIEGO ZROBIŁAŚ?!-Krzyknął na mnie Harry - Zayn gdy się o tym dowie to cię zabije!
-Przecież sam nie chciał tego dziecka! Musiałam usunąć tą ciąże! Proszę nie krzycz na mnie. Mam już dość tego wszystkiego.
-Prze..Przepraszam-wyszeptał i poszedł by mnie przytulić.
-Harry ja muszę wyjechać.
-Co?
-Muszę wyjechać. Nie chcę być tutaj. Mam za dużo wspomnień związanych z tym miastem.
-Nie zostawiaj mnie proszę-Jego głos zaczął łamać się na końcu zdania.
-Przepraszam. Muszę.
-Proszę.Nie rób mi tego. Chce mieć cie blisko.
-Harry...- wyszeptałam a on złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
-Kocham cie Natalie.Nigdy nie przestałem. Wiesz co? Jeśli chcesz wyjechać,to jadę z tobą. Umrę gdy nie będziesz blisko. Biorę rozwód z Kathy. Nicol na pewno pojedzie z nami. Wiem, teraz wyznaje ci miłość a kilka lat temu zostawiłem cię dla twojej własnej siostry, ale zrozumiałem swój błąd. Chciałbym wszystko naprawić. Chciałbym żeby między nami się ułożyło. Wybaczysz mi? 
____________________________________________________________

Tadaaaaaaaaaaaaaaaaa :d 
Podoba się? Nawet nie wiecie jak się namęczyłam nad tym rozdziałem. 
Przy okazji chciałabym was zaprosić na mój najnowszy blog AWE
Oceńcie go sami ;)

3 komentarze:

  1. super ;) tylko szkoda,że taki krótki :( @xxxloueh

    OdpowiedzUsuń
  2. afhfihigpjiaegiavnkiahejan *-* <3 boskie! Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny *O* Niech wróci Zatalie..... :(((((((

    OdpowiedzUsuń