czwartek, 12 czerwca 2014

Serdecznie zapraszam!

Na pewno teraz, nazwa tego sezonu wam nic nie mówi ale obiecuję że za kilka rozdziałów zrozumiecie czemu taka nazwa a nie inna. 
Jak obiecałam, w następnych częściach będzie sporo wzruszeń. 
Jeśli nie chcecie czytać dalej tego postu - nie musicie.
Jedna dziewczyna zapytała się mnie, czemu nazwałam 2 sezon ,,Danger''
Otóż: Danger przetłumaczone na nasz język ojczysty oznacza niebezpieczeństwo. 
Odwołuję się teraz do rozdziału 35. Zayn dowiaduje się o ciąży. Nie chce znać Natalie. Rani ją, zostawiając samą. Nat jest zagubiona, nie wie co zrobić, obawia się że coś może sie stać złego, że grozi jej jakieś NIEBEZPIECZEŃSTWO. Idzie na imprezie gdzie spotyka Malika. Godzą się ale ona i tak musi uciekać.
Czemu? Usunęła ciąże!
Jeszcze mało argumentów?
Rozdział 39
,,To nie był mój Zayn, to nie w tym się zakochałam, nie tego kochałam'''
Natalie spotyka mulata na jego walce, widzi go na ringu, walczącego. 
Twierdzi że Zayn się zmienił i jest Niebezpieczny! 

Ale się rozpisałam (xd)
Co by tu jeszcze powiedzieć?
Hm...A tak! Zapomniałabym.
Komentarze. Jest ich coraz mniej. Wiecie że to tylko od was zależy czy pojawia się kolejne rozdziały c'nie?
Ja w każdym momencie moge przestać pisać to opowiadanie. Zakończyć je na dobre. 
Trochę was postraszyłam, to teraz mogę iść spać (xd)
Papa <3!!!




sobota, 7 czerwca 2014

Cz.39

*6 miesięcy później*
*Natalie*

Malik vs Shearon - tak brzmiał napis na ulotce którą przed chwilą przyniósł listonosz, wraz z jakimiś badziewnymi listami. Błagam, proszę żeby to nie był ten Malik. Tylko nie Zayn. Rozwinęłam ulotkę z zamkniętymi oczami,modliłam się w duchu żeby to nie był Zayn. Otworzyłam oczy i poczułam się jakbym dostała w twarz. Mulat stał zwrócony do swojego o wiele bardziej umięśnionego przeciwnika. Oboje mieli na rękach rękawice bokserskie, wchodząc do domu na nogach jak z waty nie mogłam uwierzyć jak mój były chłopak się zmienił. Mimo iż już nie utrzymywaliśmy ze sobą kontaktów, może i o mnie zapomniał ale ja nigdy tego nie zrobię, może i znalazł sobie inną dziewczynę, ja zawsze się będę o niego bała oraz martwiła. Jego miejsce jest....wszędzie tylko nie na ringu. Nie chciałabym go widzieć po walce. Sądząc po jego przeciwniku, może być nieprzytomny, posiniaczony, okrwawiony ale dla mnie zawsze będzie idealny. Jestem idiotką ale pójdę na tą galę. Odwróciłam kartkę, w celu zobaczenia szczególnych informacji gdzie to się odbędzie. Cholera! Dzisiaj o 19:00. Pobiegłam do sypialni- dopiero 15 ale jak ja się ubiorę? Nigdy nie byłam na takiej walce, ubrać się szykownie czy może dobrać styl bardziej luźny? Westchnęłam i ruszyłam w stronę garderoby. Postawiłam na czarne rurki, miętową bluzkę, czarne buty na koturnach oraz kilka małych dodatków, typu: Kolczyki itp.

***
Kilka tysięcy nietrzeźwych osób pałętało się po ogromnej sali. Niektórzy byli na prawdę zabawni. Uśmiechnęłam się sama do siebie i ruszyłam na przód. Usiadłam w na wolnych krześle,niedaleko ringu i rozglądałam się wokoło. Jaką ja jestem idiotką. Po co wogóle tu przyszłam? Żeby podziwiać Zayn'a na noszach. Im dłużej siedziałam na tym niewygodnym krześle, tym więcej osób przybywało. Nagle muzyka się rozległa a w stronę ringu zmierzał Shearon. Muskularny mężczyzna miał całe swe ciało pokryte tatuażami. Gdy tylko był już na ringu ze swoimi prześlicznymi modelkami, kolejna muzyka dobiegła do mych uszu i na sale wszedł on. Sam! Bez żadnych modelek, tancerek czy innych botoksów. Gdy rozległ się gong, który zwiastował rozpoczęcie walki, doszłam do wniosku że cały dzień myśląc o zakrwawionym Maliku leżącym na lekarskich noszach, poszły w niepamięć patrząc na zwinne ruchy mulata. Byłam pod ogromnym wrażeniem jego umiejętności. Lewy sierpowy, prawy, i jego rywal leżał na macie lecz szybko się podniósł. Nie daje za wygraną. Zayn zamachnął się i momentalnie jego ręka uderzyła w twarz przeciwnika z ogromną siłą.
-NOKAUT! - Krzyknął sędzia unosząc rękę Zayna w zwycięskim geście. 
To nie był mój Zayn, to nie w tym się zakochałam, nie tego kochałam. 
Szybko wybiegłam z sali nie chcąc spotkać się z nim. Szybko tego pożałowałam bo gdy byłam przy samochodzie, dwóch obleśnych typów podeszło do mnie.
-Co taka śliczna dziewczyna robi sama?- Jeden przycisnął mnie do maski a drugi przyłożył mi nóż do gardła.
-Zostawcie ją albo zapierdole wam te pojebane łby! - O nie, nie, nie! Zayn! Mężczyźni odeszli i zostaliśmy sami. Zakryłam włosami twarz tak by nie mógł mnie ujrzeć. Nie teraz, nie jestem gotowa na spotkanie z jego wypalającymi dziury w sercu, oczami.
-Um, dziękuję-szepnęłam 
-Nie ma za co mała, nic ci nie zrobili?
-Nie.-Odwróciłam sie na piecie i obeszłam samochód, rece mi się trzęsły, powoli włożyłam kluczyki do zamka, gdy się usadowiłam na siedzeniu i miałam zamiar zamykać drzwi usłyszałam jego głos.
-Nadal cię kocham Natalie 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ludzie trzymejta mnie bo nie wytrzymie :D
Ostatni rozdział w tym sezonie o.o
I jak wrażenia po rozdziale? Zayn rozpoznał Nat! *.* xD 
Mam do was prośbę. Moglibyście w komentarzach napisać co wam się najbardziej podobało w tym sezonie? Byłabym bardzo wdzięczna. Jeśli macie jakieś pytania odnośnie nowego sezonu to pytajcie! ;) 

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Cz.38

Tylko przypominam że przechylona czcionka to wspomnienie ;)

,,Człowiek, który nie stawia czoła cierpieniu, nie akceptuje życia. Ucieczka przed cierpieniem, jest ucieczką przed życiem''

*Natalie*
Uciekłam. Jestem nikim. Nie potrafię stawić czoła najmniejszym wyzwaniom. Płakałam. Nie przez to ze zostawiłam wszystko. Płakałam, ze słów Zayn'a gdy rozmawialiśmy przez telefon, gdy ja byłam w Chorwacji. 
-Natalie gdzie ty do cholery jesteś?!
-Zayn...Ja, Znaczy my
-Mów do cholery gdzie jestes!
- Zayn, koniec z nami. - Po drugiej stronie panowała cisza. Nie rozłączył się ponieważ słyszałam jego nierówny oddech. W słuchawce usłyszałam huk i płacz Zayn'a.
-Dlaczego?! Co ja ci takiego zrobiłem żeby mnie zostawiać?- szlochał.
-Nie udało by nam się-otarłam łzę spływającą z moich skroni.-Przepraszam.
-Natalie,przepraszam za to że nie byłaś ze mną szczęśliwa, że nie potrafiłem zaopiekować się tobą i naszym przyszłym dzieckiem,przepraszam za to jaki byłem w stosunku do ciebie. Docenisz, dopiero gdy stracisz. Teraz poznałem przesłanie tego cytatu. Przepraszam cię jeszcze raz za wszystko, za to że nie potrafiłem zapewnić ci bezpieczeństwa, za to że byłem cholernym egoistą. Nie byłem ciebie wart. Mam do ciebie prośbę. Znajdź sobie mężczyznę godnego ciebie, takiego który będzie cie szanował, który będzie zajmował się naszym dzieckiem, który będzie przy tobie dzień i noc, który będzie się troszczył o ciebie ale przede wszystkim chciałbym żeby dawał ci szczęście którego ja nie byłem w stanie ci dać. -po moich policzkach spływały słone łzy. To co przed chwilą powiedział nie było prawdą nawet w jednym stopniu. Troszczył się o mnie jak nikt inny, to nie jego wina że odeszłam, to była tylko moja głupota. Uśmierciłam dziecko, maleńką istotę która nie jest niczemu winna. Jestem nieodpowiedzialną kobietą która nawet nie potrafi urodzić dziecka. Przecież potrafiłam zabijać ludzi z zimną krwią ale to nie jest to samo co twoje własne dziecko.  Z zamyśleń wyrwał mnie dotyk na mojej tali a później oddech na mojej szyi oraz krople łez na moim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Zayn'a.
-Jak..Ty...-Nie potrafiłam ułożyć sensownego zdania. Jego dłoń dotknęła mojego policzka gładząc go. Do moich oczu napłynęły łzy, szybko zamrugałam moimi powiekami, nie pozwalając wydostać się słonej cieczy na wolność. Jego twarz zaczęła się zbliżać do mojej, chwilę później poczułam jego delikatne wargi na moich. Pocałował mnie z taką delikatnością na jaką mógł sobie tylko pozwolić. Po chwili odsunął się ode mnie. Jego dolna warga drżała a po policzkach spływały łzy. 
-Żegnaj, Natalie
-Żegnaj, Zayn 

________________________________________________________________

No i sie popłakałam :'(
Przepraszam że taki krótki ale wiecie jak to jest, koniec sezonu się zbliża wielkimi krokami. Teraz będą krótsze rozdziały po to by ostatni tej części był dłuższy i bardziej emocjonujący. Nawet ja, autorka tego opowiadania płakałam, pisząc przemowę Zayn'a. (Ta...wiem dziwna jestem)
Komentujcie! Coraz mniej komentarzy, coraz mniej weny, coraz większe szanse na zakończenie bloga w tym sezonie. Tylko od was zależy czy kolejna część się pojawi. Do zobaczenia kochani! ;) 

piątek, 30 maja 2014

Cz. 37

,,Z miłości jest tylko jedno wyjście - ucieczka.''
*Tego samego dnia,wieczorem. Natalie*
Z płaczem wbiegłam do sypialni. Harry po swoim wyznaniu pojechał do domu.
W pośpiechu wyrzucałam rzeczy z szafek. Chciałabym jak najszybciej opuścić to miejsce. W jednej z szuflad znalazłam moje zdjęcie z Zayn'em. Prychnęłam i podarłam je na małe kawałki a następnie wrzuciłam do kominka, patrząc jak ognień je do reszty niszczy. Ostatni dzień w Londynie. Nie płacz. On i tak ma to w dupie. Idź na impreze! Głos  mojej głowie nie był taki zły. Gdy już byłam spakowana, wyjęłam z torby czarne szpilki i ogniście czerwoną sukienkę. 

*Impreza*

Napalone nastolatki ,,ocierały sie'' o siebie. Zabawne. Przewróciłam oczami i weszłam w głąb klubu. Było późno i tłoczno. Zamawiając drinki flirtowałam z barmanem. 
Wysoki brunet za ladą ciągle nalewał mi do kieliszków kolorowe napoje. Było mi coraz cieplej, zapominając o dzisiejszych sytuacjach i zachowaniu Malika przyciągnęłam chłopaka do siebie i złączyłam nasze usta. Jego szorstki język, walczący z moim przyprawiał mnie o podniecenie. Gdy odepchnęłam go od siebie uśmiechnął sie do mnie i puścił mi oczko. Oblizałam usta i przegryzłam wargę. Miałam na niego ochotę. Chciałam zapomnieć już o wszystkich rzeczach związanych z moimi ,,ex'' Odwróciłam się na pięcie i wtedy ujrzałam go. Stał oparty o ścianę. Pił whisky, przyglądał mi się. Koło niego stało kilku facetów których pierwszy raz widzę. Strach sparaliżował moje całe ciało. Czemu sie bałam? Przecież on mi nic nie zrobi tak? Tu jest za dużo osób, nie pobije mnie tak? Nie chcąc dalej patrzyć w jego oczy, odeszłam w głąb klubu. Zdenerwowana na niego weszłam na rurę i zaczęłam na niej tańczyć. 
Wiele facetów zaczęło gwizdać. DJ zmienił piosenkę. Zayn patrzył na mnie wzrokiem pełnym pożądania, lecz gdy zobaczył że zaczynam się rozbierać, zaczął przepychać się przez tłum idąc w moim kierunku. Kilka już wypitych mężczyzn, złapało mnie za pupę co zdenerwowało Malika. Mulat rzucił się na nich z pięściami a ja byłam za bardzo wypita żeby ich rozdzielić. Poszłam w kierunku barmana. Tak! Niech będzie zazdrosny! Weszłam za ladę i znów pocałowałam chłopaka. Ten złapał mnie za pupę a ja oplotłam jego talię nogami. Nie wiem ile mógł trwać nasz pocałunek, lecz na pewno nie długo bo Zayn rzucił się z pięściami teraz na niego. Matko, co za psychol. Nie wiedząc co robić, po prostu wyszłam z klubu. Zayn za mną. Och...weź się odpierdol... Zaczęłam się chichrać, lecz przestałam gdy poczułam silna dłoń na moim ramieniu. W okna mgnieniu poczułam czyjeś wargi na moich, te delikatne wargi, Zayn.
-Tylko ja mogę cie całować!- zadrżałam na jego ton głosu. Gdy to zauważył od razu przyciągnął mnie do swojego ramienia i mocno przytulił. 
-Czemu to zrobiłaś?- Po jego głosie można było wywnioskować że nie był zły a raczej, smutny, załamany?
-Ja..Nie wiem. Przepraszam
-Proszę, nie rób mi tego nigdy więcej dobrze?
-Yhm
-Nawet nie wiesz co wtedy czułem gdy zobaczyłem cię tam, z nim, w tej obcisłej sukience, później tańczącą na rurze. Te spojrzenia mężczyzn w twoją stronę. Czułem się jakby ktoś mi wbijał nóż w serce. Najchętniej bym ich pozabijał ale pójdę do wiezienia i możliwe że nigdy cię już nie spotkam. Gdyby zamknęli mnie, nie pożyłbym długo. Bez ciebie moje życie nie ma sensu, wiesz?- uniósł mój podbródek bym mogła na niego spojrzeć, lecz nie chciałam. Było mi tak strasznie wstyd. Zachowałam się jak tania dziwka.
-Proszę, spójrz na mnie- podniosłam mój wzrok na jego twarz. Nasze spojrzenia się spotkały. Głośno przełknęłam gulę rosnącą w moim gardle. Jego oczy wypalały dziury w moich. Były takie załamane. Dopiero teraz zauważyłam, jak bardzo się zmienił od naszego ostatniego spotkania. Jego cera stała się biała, był niemal przezroczysty, oczy miał przekrwione i opuchnięte. Jego usta były popękane a włosy poburzone od ciągłego szarpania. W kącikach moich oczu pojawiły się łzy. Co sie z nim stało?
-Kocham cię - wyszeptał- chce tego dziecka. 

______________________________________________________________________

Spodziewaliście się tego? Bo ja nie ( xD)
No więc, jak już zauważyliście, co dziesięć rozdziałów jest kolejny sezon. 
Tak, brawo! Jeszcze tylko 3 rozdziały i nowy sezon! (Możecie już skakać z radości) 
Jeszcze nie czas na dziękowanie wam itp ale rozdziały będą się teraz pojawiały częściej bo chciałabym jak najszybciej skończyć ten sezon i zacząć nowy, jeszcze bardziej emocjonujący sezon. 
Mogę wam zdradzić że w 4 sezonie możecie sporo płakać, dlatego ostrzegam żebyście kupili chusteczki. 
Komentujcie! 

sobota, 24 maja 2014

Cz.36

*Natalie*
Minął już tydzień od wyznania Zayn'owi o ciąży. Wściekł się, powiedział że nie chce mnie znać. Cholernie mnie zranił. To nie była tylko moja wina! Przecież mieliśmy prezerwatywę prawda?
Dzień po wyznaniu:Nie spałam,nie piłam,nie jadłam. Z nikim nie chciałam rozmawiać. Wyglądałam jak tzw.,,Wrak człowieka''. Nicol przyszła do mnie. Ona lepiej zareagowała na wieść o nowym członku naszej rodziny niż Zayn. Myślałam że będzie odwrotnie. Niestety,myliłam się. 
Drugi dzień: Około dziewiątej usłyszałam warkot silnika na moim podwórku. Niechętnie zwlekłam się z łóżka i podeszłam do okna. Harry przyjechał. No to jesteśmy w dupie...Poszłam otworzyć.
-Hej...Um...Jak się czujesz mała?-Spojrzał mi głęboko w oczy. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Byłam za bardzo roztrzęsiona. Niepewnie podeszłam do niego i wtuliłam się w jego koszule. Nie hamowałam już łez. Przy nim nie wstydziłam się płakać, nawet jeśli nas kiedyś,coś łączyło.
Weszliśmy w głąb domu. Resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu jakiś durnych telenowel. Harry siedział cicho,choć wiedziałam że nie jest zainteresowany telewizorem. Zamiast oglądać film,podziwiał mój prawy profil. 
Trzeci dzień: Chyba najgorszy. Cała dzień sama. Próbowałam się jakoś skontaktować z Zayn'em ale na marne. Ciągle poczta. Do chuja co sie z nim dzieje?! Wzięłam głęboki wdech i rzuciłam telefonem o najbliższą ścianę,komórka rozpryskała się na małe kawałki a ja opadłam na łóżko szlochając.
Dzień czwarty: Kathy u mnie w odwiedzinach. No lepiej być nie mogło! Chyba wolałam już tą przytłaczającą samotność, niż siedzenie w jednym pomieszczeniu z moją pojebaną siostrzyczką która ożeniła się z moim byłym chłopakiem. Gdzie tu jest jakiś sens?!
Dzień piąty: Zaczęłam powoli mówić,lecz czy to można nazwać mówieniem? Bełkot..tylko to potrafiłam wypowiedzieć. 
Dzień szósty: Nicol u mnie z wizytą. Dzięki niej zjadłam na śniadanie: Płatki z mlekiem! Także zaczęłam powoli mówić. Około dziewiętnastej przyjechał po nią Harry. Chciał ze mną pogadać,twierdził że to ważne ale Nicol śpieszyła się do domu więc powiedział że przyjedzie następnego dnia. 
Teraz siedzę w salonie,opycham sie lodami i płaczę ponieważ oglądam film pt,,Zmierzch''
Pukanie. To na pewno Harry. Mogłabym mu zaufać i powiedzieć co zrobiłam? Chyba tak. Poszłam otworzyć.

***
-CO TAKIEGO ZROBIŁAŚ?!-Krzyknął na mnie Harry - Zayn gdy się o tym dowie to cię zabije!
-Przecież sam nie chciał tego dziecka! Musiałam usunąć tą ciąże! Proszę nie krzycz na mnie. Mam już dość tego wszystkiego.
-Prze..Przepraszam-wyszeptał i poszedł by mnie przytulić.
-Harry ja muszę wyjechać.
-Co?
-Muszę wyjechać. Nie chcę być tutaj. Mam za dużo wspomnień związanych z tym miastem.
-Nie zostawiaj mnie proszę-Jego głos zaczął łamać się na końcu zdania.
-Przepraszam. Muszę.
-Proszę.Nie rób mi tego. Chce mieć cie blisko.
-Harry...- wyszeptałam a on złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
-Kocham cie Natalie.Nigdy nie przestałem. Wiesz co? Jeśli chcesz wyjechać,to jadę z tobą. Umrę gdy nie będziesz blisko. Biorę rozwód z Kathy. Nicol na pewno pojedzie z nami. Wiem, teraz wyznaje ci miłość a kilka lat temu zostawiłem cię dla twojej własnej siostry, ale zrozumiałem swój błąd. Chciałbym wszystko naprawić. Chciałbym żeby między nami się ułożyło. Wybaczysz mi? 
____________________________________________________________

Tadaaaaaaaaaaaaaaaaa :d 
Podoba się? Nawet nie wiecie jak się namęczyłam nad tym rozdziałem. 
Przy okazji chciałabym was zaprosić na mój najnowszy blog AWE
Oceńcie go sami ;)

sobota, 10 maja 2014

Cz.35

*Natalie*
-Natalie,obudź się. Musisz się uszykować.
Mruknęłam coś pod nosem na co on się zaśmiał.
-Ej! Obiecałaś
-No dobra,dobra już wychodzę-podniosłam się z łóżka i poszłam do garderoby. 
Wybrałam sobie taki zestaw, następnie poszłam do łazienki i zrobiłam sobie makijaż.

***

-Nawet nie wiesz jak się cieszę że ze mną jedziesz.-uśmiechnęłam się na jego słowa. Wczoraj przy kolacji zaprosił mnie do swoich rodziców na obiad. Cieszyłam sie że poznam jego rodzinę, lecz mój umysł był z wczorajszą wiadomością od Hazzy. 
Co on znowu wymyślił?
Może tą wiadomość napisała Nicol?
-Nad czym tak myślisz?
-Nad życiem.
-Och..

*Zayn*

Powiedz jej to teraz! Nie mogę. Nie poproszę jej o rękę w samochodzie!  Jeśli Natalie powie ,,Nie''?
Co wtedy? Szczerze mówiąc nie myślałem nad tym, aż do teraz. Nie byłem przygotowany na odrzucenie.
Po 15 minutowej ciszy,postanowiłem że się odezwę. Ta cisza była przytłaczająca. 
-Natalie?
-Tak?-dziewczyna wyrwała się z zamyślenia. O czym ona tak ciągle myśli? Coś się stało? A może znalazła pierścionek?
-Czemu od wczorajszego wieczoru jesteś taka zamyślona?
-Sporo rozmawiałam wczoraj z Nicol. Rozumiesz. Więź pomiędzy Matką i córką jest silna. Chciałabym ją chronić,chciałabym żeby była przy mnie. Ale wiesz czego bym chciała najbardziej? To żeby spotkała swoją miłość właśnie teraz,gdy jest młoda bo później może już tego nie zrobić.
Zatrzymałem samochód a dziewczyna spojrzała na mnie z dezorientowaniem. Chwyciłem ją za ramiona i mocno przytuliłem.
-Znajdzie, cudownego faceta,założy rodzinę i będzie szczęśliwa. Obiecuje ci to-wyszeptałem w jej włosy.Dziewczyna jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki uspokoiła się. Odpaliłem samochód i ruszyliśmy w dalszą podróż.

***

-Zayn
-Tak?
-Źle się czuje. 
-Nie daleko powinna być jakaś stacja. Zatrzymam się a ty pójdziesz do toalety. Wytrzymasz?
-Nie.
Zjechałem na pobocze, dziewczyna wybiegła z samochodu wzdłuż lasu. Nie spuszczałem z niej oka. Gdy dziewczyna odeszła kilkadziesiąt kroków, zwymiotowała.
Co się jej stało?
Zatrucie?
Przecież to co wczoraj zrobiłem,było jadalne. Mi nic nie jest.

Drzwi do auta się otworzyły, chwile później Natalie siedziała na miejscu pasażera. 
-Już wszystko w porządku?-spytałem.
-Zayn, jest coś o czym musisz wiedzieć.
-Co takiego?
-Będziesz ojcem. 

_________________________________________________________________
Tadaaaa!!! :D 
Na początku,chciałabym wam podziękować za życzenia, które mi złożyliście dzisiaj. Jesteście kochani że nie zapomnieliście o mnie <3
Spodziewaliście się ciąży Nat? DRUGIEJ ciąży? :D
No i na koniec:

Bajo! xD 

czwartek, 1 maja 2014

Cz.34

*Natalie*
-Ta jest całkiem niezła mamo- pisnęła Nicol trzymając w ręku czerwoną sukienkę.
-Kochanie, ja idę na twoją osiemnastkę a nie, ślub
-Ale..
-Ona jest za krótka i nie mój rozmiar. Jak chcesz, to ty ją przymierz 
-No dobrze-Prychnęła, po czym zniknęła za drzwiami, prowadzącymi do przymierzalni. 
Szwędałam sie po sklepie,szukając dodatków do sukienki.  Zestaw który jej wybrałam prezentował się bardzo dobrze. 

***

-Mamo?
-Tak?
-Wejdziesz? Kathy nie ma, taty chyba też nie.
-Nie wiem. Nie jestem mile widziana w tym domu.
-Chyba żartujesz?! Jesteś moją matką! Poza tym...Chciałabym o czymś z tobą porozmawiać.
-Dobrze. Wejdę ale tylko na chwilkę.
Dziewczyna klasnęła w dłonie po czym wprowadziła do domu. 
Gdy tylko zaczęłyśmy sie rozbierać, usłyszałyśmy kroki a po chwili, uraczył nas swoją obecnością pan Styles!
,,Cholera'' prychnęłam pod nosem i unosząc głowę, spotkałam się z zielonymi tęczówkami Hazzy.
-Cześć Nat. Moglibyśmy porozmawiać? 
-Nie- posłałam mu złośliwy uśmiech, na co Nicol sie zaśmiała. Dziewczyna spoważniała gdy tylko brunet zgromił ją spojrzeniem.
-To...My, pójdziemy do mojego pokoju- odparła i zaprowadziła na górę 

***

-Ale spławiłaś ojca! -Ponownie zaśmiała sie moja córka gdy tylko znalazłyśmy się w jej pokoju. 
-No co? Należało mu się.- Odparłam rzucając się na łóżko. 
-Coś tu mi nie gra, ojciec ostatnio nie dogaduje się z Kat, teraz prosi cie o rozmowę. Może chce żebyście do siebie wrócili?!
-Ej! Nie rozpędzaj się tak! Żadnego wracania! 
-Nie kochasz taty?
-Nie kocham, tylko szanuję.
-Z tobą mogę porozmawiać jak z przyjaciółką. Momentami, zapominam że jesteś moją matką.
-Ciesze się że mamy takie wspaniałe relacje.
-Ja też. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że cię odzyskałam.
-Przecież nigdy mnie nie straciłaś.
-A twoja śmierć?
W tamtym momencie zrobiło mi się duszno, łzy zaczęły napływać do oczu, w sercu poczułam igły.
Co ja mogłam w tedy zrobić? Teraz by jej ze mną nie było. Nie wiem czemu, lecz uraziło mnie to.
-Przepraszam...-Usłyszałam szept mojej córki-Nie chciałam cię urazić. Po prostu ciesze się że wróciłaś. Ciesze sie że mam cię blisko 


***

-Wróciłam! -rzuciłam torebkę na sofę. Zayn'a nie było w salonie. Momentalnie czyjeś ręce oplotły moją talię.
-Tęskniłem- usłyszałam głos mulata za mną. Jego oddech odbijał się od mojej szyi, na co reagowałam dreszczami. Łapiąc mnie pod kolanami,uniósł mnie i rzucił na swoje lewę ramie, po czym zaniósł mnie do kuchni.Gdzie czekała na nas romantyczna kolacja przy świecach. 
-Z jakiej to okazji?
-Niedługo się dowiesz. -Puścił mi oczko, i jak na dżentelmena przystało odsunął mi krzesełko po czym sam usiadł na przeciwko mnie. Zayn urządził dużo jedzenia. Nałożyłam sobie na talerz kurczaka a on nalał nam obojgu wina. Słysząc dźwięk mojego telefonu, przeprosiłam Zayn'a i ruszyłam do salonu, gdzie zostawiłam torebkę. Zdziwiłam się gdyż wiadomość nie była od Nicol tylko od Hazzy.



______________________________________________________________________

przepraszam
PRZEPRASZAM
PRZEPRASZAM!

No więc....Obiecałam że dodam ten rozdział, dzień po Wielkanocy ale mój tatuś oczywiście musiał nas kuźwa zabrać so rodziny srutututu pierdu pierdu (xd)
Później popsułam kompa i do tego neta (CZUJECIE?!)
Jeszcze raz was cholernie przepraszam i mam nadzieje że wam sie spodobał rozdział.
No i mam dla was złą wiadomość. Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział iż, ponieważ, że, bo we wtorek mam wywiadówkę! *0*
5 Zagrożeń i -400
Ta.....Ogień w szopie :D
To do następnego! 

sobota, 19 kwietnia 2014

Wesołego Alleluja!

Kochani!
Chciałabym wam życzyć wszystkiego co najlepsze ale przede wszystkim spokoju i przebywania w tym czasie z bliskimi osobami. Nie będę się rozpisywała tak że będziecie to czytać przez godzinę :D
No więc:
Smacznego Jajka
Mokrego Poniedziałku 
Bogatego zajączka 
Lub baranka. Ja kto woli :>
I przede wszystkim uśmiechu na twarzy!
Życzę ja i nasi bohaterowie!:
Kathy:


Harry:


Natalie:


Zayn (Było trudno,jak cholera xd) :


Ellie:


Jeszcze raz wszystkiego dobrego!
Trzymajcie się <33!!

piątek, 11 kwietnia 2014

Cz.33

Uwaga! Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób dorosłych, jeśli nie jesteś pełnoletni,czytasz na własną odpowiedzialność. 
-Lubisz tę bluzkę? -wyszeptał w moje ucho a później przegryzł płatek. Dreszcz przeszedł po moim ciele. Pokiwałam głową w potwierdzeniu na jego pytanie. Wziął głęboki oddech a po chwili wypuścił powietrze.
-Kupię ci nową kochanie-puścił mi oczko i rozerwał bluzkę. Pisnęłam lekko gdy jego ręce powędrowały na moje piersi. W duchu przeklnęłam że dziś założyłam koronkową bieliznę, wyjątkowo obcisłą. 
-O cholera! -Krzyknął Zayn. 
-Co się stało? -Momentalnie usiadłam na łóżku.
-Jesteś taka śliczna...-Przywarł do mnie ustami. Oddech przyśpieszał z każdym jego kolejnym dotykiem. -Harry jest naprawdę i głupi i ślepy.
-Czemu?
-Bo zostawił taką dziewczynę ale niech sie nie obawia. Ja sie tb zajmę-wysapał i przyparł mnie bardziej do łóżka. Z trudem łapałam powietrze a jego ręce powędrowały w dół mojego brzucha, do rozporka. Zwinnym ruchem,odpiął go i szybko zerwał moje spodnie które chwile później leżały za nim na podłodze tak jak bluzka.
-Zayn!
-Tak?
-To moje rzeczy!
-Już mówiłem. Kupię ci nowe.
Nie miałam ochoty mu się sprzeciwiać bo wiem że i tak nie miałam jakichkolwiek szans na wygranie tej kłutni. Powoli zdejmuję mi stanik. Gdy już go nie ma na moich piersiach Zayn przegryzł wargę.
-Rozbierz mnie mała-klepnął mnie w tyłek a ja momentalnie podskoczyłam. Nat teraz twoja kolej na przejecie kontroli.. Złapałam go za tors i przewróciłam tak że teraz ja nad nim wisiałam. 
-Lubie gdy dziewczyna przejmuję kontrole w tych sprawach.-puścił mi oczko i ukazał swoje piękne zęby.
Nie tracąc czasu szybkim i zwinnym ruchem zdjęłam jego spodnie. 
-Wiesz co...Może zrobimy to na podłodze?-złapał mnie na biodra, nie czekając na moją odpowiedź położył na dywanie. Zdjełam mu bokserki i moim oczom ukazała się jego duża erekcja. Zwinnym ruchem obrócił nas tak że teraz ja siedziałam na jego brzuchu.
Zayn reką przyiągnął do siebie spodnie i wyjął z kieszeni prezerwatywę. Włożył na swojego penisa a następnie podniósł moje biodra w górę. Chwile później wbił się we mnie wolno,z czasem zaczął przyśpieszać.
-Z..Zayn-jeczałam jego imię,a na mojej twarzy zaczęły pojawiać się krople potu. Poruszam biodrami w górę i w dół a następnie okrężnymi ruchami kręce swoimi biodrami. Torturuje Malika,widzę to po jego spojrzeniu. Długo nie czekałam na jego odpowiedź, Zayn przewrócił nas i teraz on znajdował się nade mną.
-Co...-zaczynam.
-Lubię gdy dziewczyna ma kontrolę ale nie zapominaj że ja tu żądze. - jęczy i wbija się we mnie z większym tempem niż tym co ja się poruszałam. Z trudem łapię oddech Co chwila jęcze jego imię.
-Gdy...zerżnę...cię...jutro...będzie...o...wiele...głośniej-wysapał Zayn, chwilę później poczułam że Zayn doszedł. Jeszcze chwilę poruszał się we mnie a następnie wyszedł. Podniósł mnie i położył na łóżku otulając kołdrą.
-Śpij kochanie....
______________________________________________________
Zjebałam....Sorry ale weny nie było :c 

Informowani^^

No więc informowani na TT:
@CrazyGlamDirect
@MyWorldIs1D3
@szimiszimi69
@Oliwia___Lovex
@Marlena203
@Kiraa___Offical 
Fb:
@Martyna Krupowicz :) 
Kolejny rozdział pojawi się dziś wieczorem tak jak informacja jak wróciła Natalie!